mówisz...
Dla Ciebie Braciszku...
mówisz:
byłeś, jesteś, zawsze będziesz...
gdy tylko tu przybędziesz,
lecz powiedz mi proszę,
bo fałszu i zdrady najbardziej nie
znosze.
Kiedy to wszystko co miedzy nami
wyjdzie na prostą - nie bedziemy juz
sami?
Bedziemy razem bez cierni i burz,
kiedy to wszystko skończy sie już?
Czy gdzieś za rogiem, lśni się nadzieja,
by mieć w Tobie na zawsze swego
przyjaciela,
jesteś mą nadzieją, uśmiechem...bratem,
tęsknota za tobą jest moim katem...
Nie umiem kłamać, nie umiem mamić
wiem, że potrafię bardzo zranić.
nie chce lecz niestety się to zdarza
i nie ma na to dobrego lekarza.
Chcę żyć, chcę śmiać się
chcę na twoją radość w oczach - patrzeć,
Potrzebuję Ciebie - bracie mój kochany,
bo jestes dla mnie lekiem na troski i
rany.
Więc niech ta chwila, ta minuta, ten
czas...
trwa jak najdłużej, niech trwa zawsze w
nas....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.