Może i pachnie to obłędem
Powoli w obłęd się przeradzam,
zmieniając własne cud oblicze.
Jednego razu wszystkich zdradzam,
innym znów razem z szczęścia krzyczę.
Zakładam maski złych postaci,
stwarzając pozór doniosłości.
By jednym razem godność stracić,
innym osiągnąć stan śmieszności.
Przybieram pozy dostojeństwa,
tym ulegając swej swawoli.
Raz dając wyraz okrucieństwa,
a innym dobroć móc wyzwolić.
Rozdaję łaski z własnej chęci,
nawet jeżeli nie są moje.
Gdyż zamieszanie tak mnie kręci,
i gra spokoju z niepokojem.
Może i pachnie to obłędem,
co mi tak zmienia cud oblicze.
Ale po pierwsze to kim będę,
po drugie..na nic już nie liczę.
Komentarze (7)
To tak jak po dobrej trawie,
po odurzeniu - wracamy do siebie - i tu
warto być sobą,jak powiedziała Basia-Ewa
niezły. pozdrawiam ciepło :)
pachnie pięknie obłędem wiersz :)
Pan reprezentuje styl klasyczny, co bardzo mi się
podoba.Jak wiersz i jego wymowa.
Bardzo pięknie napisane choć na koniec się rozmywa ale
kto z nas nie ma wątpliwości.Może i to dodaje mu
wdzięku,nie jest sztuczny.Zdecydowanie jestem
za.Zostawiam plus pod nim.Od początku mojej obecności
tu to jest szósty wiersz ktróry mi się podoba i mogę
go polecić.
być sobą to podstawa jednak wiersz mi się podoba,
ciekawy :) Pozdrawiam
treści wiersza...krzyczę NIE...
do końca być sobą.. to moja idea +