mrok
gdy zapada zmrok...
stoisz na ulicy....
sam....
wokol ciebie niewidac ani jednej
duszy......
boisz sie......
nagle....
z pod mroku ulicznych cieni.....
wylania sie mala istota.....
pytasz....
co ci kochanie....
lecz niewidzisz zainteresowania...
boisz sie coraz bardziej......
tajemnicza istota odwraca sie...
i znika....
a ty jak posong....
stoisz zdziwiony i zamyslony...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.