Jeden z kutra
Jeden z Kutra
W oddali dwa okręty
rozdzierają dziobem fale
Szperaczy snop światła
przeczesuje miejsce cmentarne
Rybacka łódź, pogrąża się
w odmętach morskiej wody
nim zniknie, żegna się z niebem
sykiem uwolnionego powietrza
Trzy zmarznięte sylwetki
unoszą się na falach piany
pierwszy mechanik zasnął
snem podwodnego królestwa
Czwarte koło ratunkowe
jak wianek płynie puste
w poświacie księżyca
Odpływa w nieznane
Łódź 03.08.2012 Mirosław Pęciak
Ku pamięci Ryśka
mechanika kutra
Komentarze (3)
faktycznie ciekawy wiersz, pisany z uczuciem, podoba
mi się
dobry wiersz - uczciłeś pamieć marynarza - wiem coś o
ich pracy trudnej i niebezpiecznej :)
pozdrawiam:)
Smutny obraz tragedii, która rozegrała się na morzu.
Słowo "piany" w trzeciej strofie wydaje mi się
zbędne, ale może się mylę. Pozdrawiam.