Mrówka mała
mrówka siedząc na mrowisku
pomyślała: chcę być blisko
bliżej słońca, ptaków, nieba
tego właśnie mi potrzeba
mrówka mała lecz hart ducha
sprawił ,że już nie posłucha
ni królowej ani braci , ni robotnic ani
larw
taki w mrówce ducha hart.
siedzi mrówka, medytuje:
może wieżę ja zbuduję,
co dosięgnie Nieba prawie
chyba długo tam zabawię.
Jak myślała tak się stało
zbudowała wierzę cała
i choć była przeogromna
nie sięgnęła wieża słonka.
Mrówka siedząc na jej górze
kombinuje coraz dłużej
myśli , ciężko jej to idzie
i do nieba wciąż nie bliżej.
wtem gdzieś blisko usłyszała
trele piękne -mrówka mała
nieopodal wśród zieleni
ptak wyciągał glistę z ziemi.
nic to mrówki nie zgorszyło
i powiada: by mi było
miło ptaku gdybyś nieraz
mnie na spacer chciał zabierać.
zamiast latać wśród obłoków
tak samotny jak ten sokół
weź mnie a zobaczysz ptaku
ze to lepsze od robaków.
tym sposobem mrówka mała
z dużym ptakiem się zbratała
i latała w jego piórkach
poprzez lasy i podwórka
lecz pewnego dnia tak wiało
że wywiało mrówkę małą
spadła cicho, pośród liści
miała sen- i ten się ziścił.
Nawet jeśli jesteś mikry
to nie krepuj swojej ikry
i się z życiem weź za bary
a nie czekaj na fanfary.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.