mrożący krew w żyłach
Sowy na drzewach jak nocne straże,
nietoperz piskiem oznajmia ciszę.
Jestem spragniony dziś mocnych wrażeń,
mało co widać, lecz dużo słyszę.
Noc taka piękna w pełni księżyca,
we mgle zatonął duch albo zjawa.
Tam stary cmentarz, mała kaplica.
Czego się boisz? To jest zabawa.
Wampir nawiedzi loch albo zamek,
przez sen zawołasz któregoś diabła.
Zła będzie więcej, więc dobra wcale,
Trzask gilotyny i... głowa spadła.
Źrenice spali piekielny ogień,
ciszę przeszyją jęki straceńca.
Nim noc o świcie cała utonie,
skończy się koszmar, co tak zadręczał.
Komentarze (8)
Niezła zabawa! Pozdrawiam!
Dobrze się czyta, napięcie narasta jak w rasowym
horrorze i szczęśliwe zakończenie. Filmowo - dobra
produkcja :)
Dobrze napisany, klimatyczny wiersz.
Ale dobrze, że się skończy...
Wiersz mroczny, takie zrobił na mnie wrażenie.
Pozdrawiam:)
Na szczęście już po wszystkim, a wiersz świetnie o
koszmarku.
Klimat jak z rumuńskiego zamku Draculi:)Fajny obrazek,
ciekawie ułożony, miło się czyta. Pozdrawiam
Taki malutki koszmarek, ale przeuroczy
wiersz:)))Miłego dnia:))))
Troche sie boje:)))Wciagajacy jest Twoj wiersz:)+