w mroźnej głuszy...
Głuszo spowita w mroźnej ochłodzie,
mknie przez twą czeluść struga potoku,
przykryta gładką taflą lodową,
zastyga z cicha w niemym pół kroku.
Poświata Luny wbija promienie
w szaroniebieskie tło zadymione,
przez mgłę, co niby wata cukrowa
otula nagie drzewa skulone.
Runo zasłane pościelą śnieżną,
senne odgłosy echa kołysze,
które w tej ciszy pałeczkę berka,
skrzydlatym wiatrom wciska pod dyszel.
Niechże się bawią w tę noc zimową
z sową bezsenną oraz z demonem,
one niech tańczą w lotach swych śmigłych
razem z gwiazdami pod nieboskłonem.
A potok, chociaż sennie drzemiący,
szumem wraz z nimi w górę poleci,
niechże im Luna swym reflektorem
w granatu nocy mocniej zaświeci.
Komentarze (20)
...bardzo mi miło, że moja 'wymarzona' zima dała wam
tyle przyjemności...kiedyś takie bywały, dziś tylko
słońce niskim łukiem po niebie się toczy:))
życzę wam samego dobrego w Nowym roku; niech się
darzy...
Pięknie napisałaś. Pozdrawiam cieplo
Rozmarzony, przepiękny wiersz.
Chylę czoła. Czytać Twoje wiersze-bezcenne.
Dobrego dnia Niezgodna:)
Droga Niezgodna poetko,Konstanty zostawił nam w
testamęcie księżyc i ty ten testament wspaniale
wypełniasz. Szczęścia w Nowym Roku życzę i wielu
pieknych wierszy na które z niecierpliwością czekam
Jeszcze Tobie nie zdążyłam złożyć życzeń, pomyślności
w Nowym Roku.
Zmienia się klimat, coraz mniej zimy w zimie, kto wie,
czy za 30 lat ludzie nie będą płakać jak mopsy przy
takich wierszach.
Wydaje mi się, że w półkroku, z kolei gdy jest odstęp,
czytając robi się pauzę i to jest fajna podpowiedź
akurat.
Także Pana Miodka bym spytała;-)
Pozdrawiam :-)