Muszę z godnością nosić rogi
Muszę z godnością nosić rogi,
Rzekł do sarenki skromnie jeleń.
Fakt , chociaż przykry jest mi drogi,
Zwłaszcza, że chętnych miałaś wiele.
Ale poroże nawet spore,
Nie mówi wcale o słabości.
To zwykle przeświadczenie chore,
Że ktoś mnie zdradzać chce w miłości.
Prawda wygląda wręcz inaczej,
Rogi mi rosną, bo tak mają.
Ty niepotrzebnie sama płaczesz,
Dowód słabości tylko dając.
Noszę te rogi, bo je lubię,
Tak przekonywał on sarenkę.
Zresztą na jesień komplet zgubię,
Będzie obojgu nam na rękę…
Komentarze (4)
:-) ładnie, jakoś tak milo i po ludzku :-)
Dobry wiersz :)
...jedenasty wers - "niepotrzebnie"
:))) "pani jeleniowa" to łania, a "pan sarenkowy" zwie
się koziołek - więc, kto komu przystawił rogi :)))))
Fajnie się czyta
Super,pozdrawiam:))