Muza
pierwsza próba poetycka od pół roku
Zazdroszczę poetom tysiąca ich myśli
Bo ja nie mam żadnej;
I żadnej nie mogę ziścić
Ni brzydkiej, ni ładnej.
Słowo do słowa nie pasuje,
Wyrazy gryzą się jak psy;
Każdy pomysł jak wiatr ulatuje;
Nie ma tu weny, nie ma muzy.
Wszystko bez sensu, do kitu;
Mój talent przepadł w eterze.
Kiedyś pomysłów bez liku,
Dziś pustki na mym papierze.
Już nie wiem co z tym robić,
Pomysłu nie mam żadnego.
Może z myślami powinnam się pobić,
Lecz cóż mi przyjdzie z tego?
Może powinnam odrzucić pióro,
Pergamin spalić w płomieniach...
Lecz smutno mi będzie, ponuro
Bo cóż mi ulży w cierpieniach?
Nie mogę mej liry porzucić
Gdy raz ją do ręki wzięłam;
Ni ulotności z życia wykluczyć,
Gdy się ja spisać podjęłam.
Już wiem jak to posplatać-
Spróbuję pogodzić siostry obie.
Wenę i Muzę ze sobą zbratać;
I obie chcę znaleźć w Tobie.
Komentarze (3)
Zbratałeś 'wenę i muzę'... wyszło ci to świetnie ;]
Nie martw sie, kazdego z nas to dopada i frustruje.
Ale widze, ze i tak sobie radzisz, a wiec -
powodzenia!
jak na weny brak- całkiem fajny wiersz Ci wyszedł. Na
pewno jesteś mistrzem rymów!