Muza...
Moja Muza zeszła z postumentu...
To jest pierwszy przypadek na świecie,
kiedy z serca wziętym atramentem
Muza pisze wiersz swemu poecie...
Cóż poeta zrobi z takim kwiatem
świeżym, białym jaśminem pachnącym...
Przyjmie i zaduma się nad światem
że tak piękny jest i wzruszający...
autor
hallski
Dodano: 2007-05-11 01:15:25
Ten wiersz przeczytano 881 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
No i proszę, wystarczyło się o postument postarać i
już muza zagnała autora do pracy i sama też pisze.
Zabawny, lekki, świetna kontynuacja.
Ciesze sie , ze znow moge czytac Twoje nowe wiersze :)
pozdrawiam
delikatnie i ciepłym klimacie ta miniaturka...
pozdrawiam...
Czasem poecie już tylko ta Muza zostaje i ona jedna
rozumie... albo chociaż jest...
Brawo dla Pani Muzy hihih. Pewnikiem niebawem znowu
się tam wdrapie, jak znam życie. A znam.
Pięknie napisałeś, a zapach jaśminu zniewala mnie.
Perfumki jaśminowe...mniam.
"że tak piękny jest i wzruszający... " nic więcej nie
dodam
"Lecz muza zasłabnie niechybnie
na skutek poświęcenia
Jaśmin zostanie pamiątką
krwawego procesu tworzenia..." ;-))
Wiersz oczywiście bardzo mi się podobał. Twoja muza
widać żyje swoim życiem. Aga
Twoje perypetie z Muzą chyba będą wiecznie trwały. Bez
muzy nie umiałbyś wiersza napisać, oddychać, to jest
jakaś wampirzyca, femme fatale. Jesteś już na krawędzi
, uważaj hallski.
Ładny, odpowiednio dobrane rymy, lekko się czyta.
Chciałbym mieć taką Muzę :-)
Pozdrawiam.
krwią wiersz napisany.......... to nie pierwszy....
A ja się rozmarzyłam...Ładny wiersz..Pozdrawiam Ewa:)
Ładnie - poetycko. :)