Muzeum Uczuć
Każdy chciałby zapanować nad miłością
jeden słowem drugi swą złością
Każdy chciałby być jej ofiarą
cierpiąc wołając więcej
niechaj będzie karą
Każdy kto choć raz jej zasmakował
w goryczy opisując radości
dotykając skóry jej latem
zimą opłakując zaszronione okna
skute lodem obojętności
w pokoju pór roku barwami
rysując na ścianach obrazy
które oprawiając w ramy uczuć
zawieszamy łzami w muzeum duszy
po korytarzach spacerujemy sami
błądząc w labiryncie który
stworzyliśmy bólem swej wiary
gdzie nadzieja obcięła dłonie
miłości której już nie dostrzegamy
przypisując jej nasze rany
te ropiejące oraz się gojące
jak i blizny które widać jedynie
pod lupą naszej wrażliwości
której amputowaliśmy dawno oczy
nie widząc za dnia, nocą
oglądając własne żale w obliczu
mroków codzienności
budujemy stos na którym chcemy
płonąć podkładając ogień swej miłości
torturując zmysły własne
szukając ukojenia tam gdzie wieczny
smutek gości, malując na horyzoncie
uczucia które nigdy nie zagasną
choćby słońce zgasło
konając wydając ostatnie tchnienie
widząc miłość która na niebie
swą tarczą obronić zdołała uczucia
które w samotności nocą
księżyc teraz oświetlać będzie
wyznając swą miłość przed obliczem
gwiazd których nie ma wszędzie.
Wiersz ten dedykuje Hinoto, z którą to łącze się w bólu. Wiesz co mam na myśli ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.