Myśli miejskie
Dla tych co ze mną przemalują kosze.
-O czym marzysz będąc w tym mieście?
Widząc syf na pieszych trasach
Psie kupy zimą zamarznięte
a latem te wyblakłe, suche.
-Tak często mam je na podeszwach...
-Samochodowy hałas na ulicach.
Raz ktoś krzyczy, raz się śmieje.
I ta miłość w imprezowych bramach.
-I te głodne, milczące gołębie...
-O ucieczce? Może zamieszkać w górach?
Zdobywać szczyty, z wiatrem tańczyć
zgrabnie
Gonić chmury po łagodnym, czystym
niebie?
-Kiedyś. Teraz skupiam się na koszach.
Łamią mi myśli, każde marzenie,
przez to, że odblaskowo brudne są
niepasujące
do szarego syfu tworzonego w moich rękach.
Komentarze (4)
Kiedyś brało mnie na taką akcję odmalowania miasta. No
bo co? Co w tym może byc trudnego? :D
chcesz przemalować otoczenie pięknie Bardzo ładny
zastrzyk zdrowego rozsądku i entuzjazmu w wierszu
ładny wiersz
Ktotam, przemaluję z Tobą kosze. +
Bardzo mi się podoba!! Szczególnie z tymi kupami haha
trochę śmieszne, ale jednicześnie przygnębiające... I
bardzo szczere zmusiło mnie do pewnej refleksji