Myśli moje….
Myśli moje rozproszone
gdzieś plątają się po ścianach,
dom im pewnie jest za ciasny,
każda ściana jest jak skała.
Myśli moje obnażone,
już od świtu je ubieram,
z tęczy barwnej szyję suknie,
szarość oczu w błękit zmieniam.
Myśli moje brokatowe
w świetle dziennym jasno błyszczą,
pewnie zbledną znów wieczorem,
żeby zgasić wokół wszystko.
Zasną twardym snem zwyczajnym,
przeżegnają dziś i wczoraj,
wcześnie rano się obudzą
krążąc znowu dookoła.
Komentarze (8)
Och te nasze mysli, szargaja sie wszedzie trudno ich
zebrac i poukladac ,pozdrawiam!
:-) podoba mi się ten wiersz, wiele w nim ciepła :-)
Podoba się :)
.
Ładne te myśli, pięknie je ubarwiasz i ubierasz
słowami..Pozdrawiam!
myśl jest nasza potęgą...bo wyzwala nasze marzenia...
tak to już jest z tymi myślami, są ciągle z
nami...jedne natrętne niczym muchy, inne miłe,
przyjemne takie do poduchy...wiersz ładny, miły w
odbiorze...pozdrawiam
od myśli nie uciekniesz...
sympatyczny wiersz w dobrym klimacie.