Myśli samobujcy
Wejdę wolnym krokiem do kuchni.
Na palcach delikatnie stąpią me stopy w tym
kierunku, omijając wiele trunków.
Schylę się delikatnie by nikt nic nie
pomyślał.
Wezmę nóż z ostrymi ząbkami,
z rączką z delikatnymi kątami.
List pozostawiony z żalem i smutkiem na
ławie o pewnej smutnej sprawie.
O uczuciach, żalach.
O samych wyznaniach.
Przyłożę narzędzie do szyi spoconymi
dłońmi, ostatnimi myślami "Proszę jeszcze o
mnie wspomnij".
Powoli przejeżdżam po szyi i widzę małe
światełko z aniołami tymi o których się tak
dużo mówi.
Idę do świata gdzie nie doznam zguby.
Dowidzenia mamo, tato, przyjaciele,
już nie musicie się kłopotać moim
zmartwieniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.