NAD BRZEGIEM
nie wchodzi się dwa razy do
tej samej rzeki
choćby tylko wielkości stawu czy
kałuży była
nie ma znaczenia temperatura
wody
ani temperatura
wydychanego powietrza
równie małe znaczenie ma
głębokość rzeki
tak jak równie małe znaczenie ma
głębokość twoich uczuć
lub głębokość ich braku
może gdybym umiała pływać
że w razie czego
zamacham skrzydłami i nie utonę
może gdybym miała głos bardziej donośny
tak żebym mogła
wyciągnąć szyję ponad taflę wody
i zawołać kogokolwiek właśnie
przechodzącego
o podanie ręki
więc jeśli bym to miała o czym
wspomniałam
może po raz drugi weszłabym do
najgłębszej z rzek
może bym to wzięła pod uwagę
rozważyła przez weekend
ale jak wiesz
bo przecież
tak dobrze mnie znasz
nie posiadam tych wszystkich cech
pozwól więc, że jednak
pozostanę na brzegu
Komentarze (10)
Dobra refleksja... pozdrawiam
Widać, ze Autorka jest mocno utwierdzona w przekonaniu
na nie i nie wykazuje cech braku dobrej woli. Czgos
się najwyraźniej nauczyla. - Stety lub niestety.
Pozdrawiam:)
Ja tez nie wchodze drugi raz... ale tylko siedzenie
na brzegu, czy to jest najlepsze wyjscie z "impasu"
lub podobnej sytuacji ? Uklony :)
Święta prawda dwa razy nie wchodzi się do tej samej
rzeki,bo to nie jest miłość...
Pozdrawiam cieplutko:)
jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedzieli czy warto
było wejść na drugi brzeg:-)
pozdrawiam
ja też właziłam...rożnie bywało...
Ja z tych co by wlazly pewnie , gdyby ten drugi brzeg
był wystarczająco kuszący:)
Ciekawie jak zawsze
Pozdrawiam:*)
- ja w pewnym sensie weszłam jeszcze raz... w
kategorii zawodowej - były przesłanki za i przeciw -
czy to była dobra decyzja... można gdybać :)
czasem się zastanawiam czy druga szansa to dobry
pomysł...
Popieram decyzję peelki. Niezwykle rzadko wejście do
tej samej rzeki, daje pozytywne efekty. Miłego
wieczoru:)