Myśli własne
Dziś prawie pokazowa uprzejmość
zastępuje słowa bez odbioru
oglądam gałązkę leśnego klonu
pozostawiam pod stopami bezużyteczną
myśli własne i modlitwa
drzwi mocne a za progiem złamana kalina
jazgot budzika rozdziera ciepło czterech
ścian
ostatni komar tego lata rozbił się o
kant
choćbym chciała powędrować z tobą w
świat
przemówił twój rozum po raz trzydziesty
trzeci
niepotrzebnym oddechem nikomu wypełniły
się
wiklinowe kosze oczekiwaniem na przestrzeń
stłumionym głosem nie wypowiem radości z
przeprosin
przecież to ty jesteś wieszczem
Komentarze (12)
Bardzo ładny wiersz,modlitwa zawsze pomaga.Pozdrawiam
serdecznie.
Oj pesymistycznie witałaś dzisiejszy dzień,ale i takie
bywają-jutro będzie ładny dzień..powodzenia
rzeczywistość , wiersz daje do myslenia warto sie
zatrzymać zagłębić.
bywają momenty w życiu,gdy nie wiadomo co dalej pomaga
modlitwa i wiara w lepsze dni
Odważnym ten, który przepraszać potrafii...+
w piątej strofce bez ostatniego słowa:"raz", masz
zdublowane. brzmi źle, popraw koniecznie. pozdrawiam
ciepło :)
Dobry kawałek dobrej poezji pozdrawiam :)
Ty zawsze odejmowałaś smutków rzeczowo i odwaznie,
niech wiklinowe kosze przypomną sobie świetność,
przestrzeń, taniec, słońce, siebie. Jeszcze
zawirujesz, kalino.
dobry wiersz....pozdrawiam
życiowo, prawdziwie....eh...pozdrawiam:)
bardzo dużo do myślenia daje ten wiersz +
prawdziwy komentarz rzeczywistości