Na Chińczyka
Pewien Chińczyk w Chinach Chinkę
zaprosił nieśmiało na kawę inkę.
Spojrzała koso,
niechętna prośbom.
Stanowczo wolała, by kupił jej spinkę
lub słonia ze złota.
Jak widać Chinka
Chińczyka
nie kocha
- niecnota.
autor
DoroteK
Dodano: 2012-10-08 07:46:30
Ten wiersz przeczytano 1170 razy
Oddanych głosów: 34
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (38)
Fajny wierszyk, każe się zastanowić:
Jak odnaleźć prawdę w oczach,
które patrzą wciąż z ukosa?
Miłego dnia.
Na Jacobsa - byłaby ciut słodsza:)
Może by Chinka spojrzała łaskawiej,
po takiej bardziej prawdziwej kawie!
Pozdrawiam!
Ach ten Chińczyk! A może chciał tylko wypić Inkę w
towarzystwie tej Chinki? A ona chciała złotego słonia!
I tak rozmijamy się w oczekiwaniach - nie tylko w
Chinach:)))
Niecnota,jak nie-wiem-co:)Pozdrawiam.
U nich wszystko jakoś tak - po chińsku, chociaż
szczerze mówiąc " na inkę " też nie dałabym się
wziąć:))
Nie wiem kogo mi bardziej szkoda jej, czyjego. Mimo to
nie dodam swego szorstkiego dlaczego.
A to ci niecnota, z ukosa spogląda:-)
Pozdrawiam Cię Dorotko, miłego dnia.