Na cóż przysięgi...
Na cóż przysięgi, wyznania z łzą w oku,
mądrości tyle, co w tej małej głowie
i cierpieć przyjdzie, gdy w obliczu
pokus,
złamie się człowiek.
Na cóż przysięgi, płonne obietnice,
miłosny zawód tak trudno przeboleć,
a nam scenariusz pisze przecież życie,
człowiek gra rolę.
Czy przeznaczenie rządzi czy też chaos,
sam sobie Bogiem i Aniołem Stróżem,
na oślep pędzi człowiek w doskonałość,
przeciw naturze.
Masz własną wolę i inni ją mają,
w wolnej miłości życia tkwi potęga,
nie żądaj przysiąg, swe słabości znając
sam nie przysięgaj.
Komentarze (34)
Świetny wiersz, zawiera mądrość życiową i napisany po
mistrzowsku.To nie lizusostwo z mojej strony, wyrażam
jedynie własny osąd. Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz, a ostatnia zwrotka - mistrzostwo
:)))
Pozdrawiam :)+
tak mamy własną wolę lecz nie raz błądzimy...
pozdrawiam:)
Wspaniała puenta, warta zapamiętania. Miłej niedzieli