na dobre i na złe
stoję nad szczeliną
schyłkowych chwil
w strugach deszczu
kołyszę się na skraju
przepaści
miotana szarpnięciami
spazmów swego ciała
wylewam głośny krzyk
który powiewa echem
w siną dal
szare plamy na koszulce
szybko znikają
to woda
ze słoną nutą
to łzy
macham do Ciebie
nie widzisz
to spadam
i wpadam do studni
gorzkiego żalu
złudzeń
wyobrażeń
wyolbrzymienia
bo boję się
zapomnienia
braku wzajemności
że będzie ktoś inny
ładniejszy
że nie będę wystarczać
bo świat jest pełen lepszych
a ja małą kropką
przy wielkości wszechświata
która tylko potrzebuje
czyichś ciepłych ramion
ust na swym policzku
słów wypowiedzianych na głos
zostań
proszę cię
bądź ze mną
na dobre i na złe
Komentarze (6)
Strach przed odejsciem, chyba kazdy tak ma...
ladnie:-)
różnie to bywa z tą miłością dobry wiersz
pozdrawiam:))
W miłości tak jest , raz dobrze a raz żle. Dobranoc
Ciekawy wiersz.
"Leży powiew na mojej poduszce, zostawił wiatr przy
ziemi. Budzę się sama w cichej sypialni dookoła...
To musiała być miłość, ale to już koniec.
Musiało być dobrze, ale ja to zgubiłam..." rock set
W miłości czasami bywa i niepewność. Mimo wszystko
zawsze będziemy do niej dążyć i jej pragnąć. Ciekawie
o niej piszesz. Pozdrawiam:)