Na dywaniku u Pana Boga -bajka
Na dywaniku u Pana Boga
Wezwał Pan Bóg człowieka
na dywanik do siebie
by ten mu odpowiedział
dlaczego Ziemia w potrzebie
Puchu marna istoto
jeśli chcesz jeszcze pożyć
musisz trochę wysiłku
w pracę na Ziemi włożyć
Zadbać o to co wokół
szpeci i oczy kole
zaorać nieużytki
uprawić orne pole
Widzę że mnie nie słuchasz
jak dziad na tym obrazie
musisz zacząć oszczędzać
na prądzie wodzie i gazie
Co tyczy się jedzenia
masz go aż pod dostatkiem
jedni jedzą gdy znajdą
w śmietniku coś przypadkiem
Ja daję ci zaś wszystko
czyste powietrze i wodę
a Ty co w zamian dajesz
i jak chronisz przyrodę
Gdzie są drzewa zielone
co cień chłodny dawały
gdzie wędrowiec mógł spocząć
czy wiesz gdzie się podziały
Gdzie te morza błękitne
czyste powietrze i góry
kiedy niebo pochłania
tony trującej chmury
Po lasach pełno śmieci
zwierzęta masowo giną
te wszystkie różne świństwa
ich nagłej śmierci przyczyną
Ciągłe wojny i walki
choroby broń atomy
budzą strach i niepokój
o rodzinę i domy
Nie po to się męczyłem
świat od podstaw budował
byś ty go marny człowieku
tak po prostu rujnował
Kiedy patrzę na Ciebie
chce mi się wyć z żałości
opamiętaj się proszę
gdyż nie znoszę podłości
A że nie jestem tyranem
to dzisiaj Ci odpuszczę
ale następnym razem
tak łatwo nie popuszczę
Ustalam pewne zasady
i będę w tym otwarty
pomożesz Matce Ziemi
bo to ja stawiam karty
Naprawisz wszystkie szkody
wiem.... będzie to trwało lata
przecież gra warta świeczki
chodzi o dobro świata
Komentarze (5)
Fajna ekologiczna bajka... Pozdrawiam
Byle tylko człowiek chciał to wszystko naprawić.
Podziwiam.
Bardzo mądry wiersz i na czasie- czasami myślę jak Bóg
w nieodpowiedzialne ręce scedował pieczę nad Ziemią.
Zgadzam się.
Miłego dnia:)