Na granicy prawa tworzę
Na granicy prawa tworzę,
wiem gdzie prosta, gdzie zakręty.
Szerzej ust już nie otworzę,
wnet zostanę w dyby wzięty.
Z słów utworzę dziwną składnię,
a nie wszystkim treść pasuje.
Oskarżenie mnie dopadnie,
przykry osąd wnet poczuję.
Porównania skrzętnie gładzę,
by za bardzo nie bolały.
Bo jak kij w mrowisko wsadzę,
nie doczekam własnej chwały.
I tak wierszyk mknie za wierszem,
lecz o niczym nie traktuje.
Ważne było słowo pierwsze,
a te drugie… nikt nie czuje…
Komentarze (2)
Smuteczek powiewa z przekazu. Co myślisz Grandzie o
"Szerzej ust już nie otworzę" i "a drugiego..." lub "a
następnych nikt nie czuje"? Miłego piątku:)
Czasem trudno ubrać myśli w słowa. A i tak każdy
zrozumie po swojemu :)