Na Łące
W błękicie nieba
i zieleni traw
leżysz....
Biegnę ku Tobie
a wcale nie jesteś
bliżej....
Odganiam motyle
i włosy unoszę do góry
by nie przesłoniły mi
Twego widoku
Jeszcze kroków kilka
i znów będę przy Tobie...
DOBIEGŁAM....
Trawa wygnieciona
jescze pachnie ogniem
naszych ciał
Kładę sie obok Ciebie
i głaszczę Twą dłoń
już tylko...
...w mojej wyobraźni.
autor
Tysia
Dodano: 2004-08-26 09:14:20
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.