Na list panu odpowiadam...
Na list panu odpowiadam, pan wie
który…
Niech pan więcej takich listów już nie
pisze…
Pan z kobiecej nie rozumie nic
natury…
Dzień przeklinam, kiedy list ten do mnie
przyszedł…
Pan tym listem zburzył mój porządek
świata,
jednym zdaniem, ot, rzuconym od
niechcenia,
pan zwyczajnie wszystkie klocki
poprzewracał
i demony marzeń zbudził z ich
uśpienia…
Jak pan mógł mnie nazwać swoich strof
natchnieniem?
Skąd pan wie, że oczy mam jak
chryzoprazy…
Jestem żywym kobiecości zaprzeczeniem,
automatem, który pierze, tłucze
zrazy…
Jak pan śmiał te włosy nazwać złotą
grzywą,
czy pan wiedział, że mi spokój snu
odbierze?
I dopiero teraz będę nieszczęśliwa,
bo niestety w każde pana słowo
wierzę…
Komentarze (2)
Hmm! jakbym znała tego Pana z wiersza! też przeklinam
dzień, kiedy nadszedł pierwszy list, potem były
następne, którymi zburzył mój porządek świata, podobno
byłam jego strof natchnieniem! tylko jedno się nie
zgadza...za żadne skarby już w nic nie uwierzę:)
Miłego dnia:)
Podoba mi się takie pisanie :)