Na miarę możliwości
Pewna krawcowa z Zielonej Góry
synów rodziła, a chciała córy.
Mąż się dwoił i troił,
onej nie zaspokoił,
a siebie? Owszem - jak mało który!
Pewien murarz ze wsi Gawrych Ruda,
kiepski w fachu obiecywał cuda.
Na mur, beton - zaklinał,
cud zależy od klina!
Gdy dostanie - na pewno się uda!
Podobno wróżka z Wągrowca,
majątek zbiła na wdowcach,
wciskając kity,
jak to lolity
dla nich kwitną na - figowcach...
Komentarze (41)
Super limeryki! - nie zawsze mne zachwycają, ale Twoje
są znakomite. -Jest tak, jak mowi Piwonia - dziś -
dobry wysyp. - Każdy - po prosu świetny! a mi - to ten
końcowy osobiście - najbardzej podchodzi.
Serdeczności:))
Super wszystkie. A wdowcy dostali figę z makiem. A pro
po wróżbitów, nie jeden twierdzi, ze karty mówią
prawdę.
Pozdrawiam.
ale zaradni!!! Podziwiam.
ależ dzisiaj limerykowy wysyp
pozdrawiam:)
Wspaniale Limeryki, kazdy w swoim rodzaju.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
...rozbawiłaś mnie:))
pozdrawiam
Świetne, zwłaszcza pierwszy i nie dlatego, że jestem z
tego miasta.
pzdr
Piękne, piękne limeryki. Tylko Cię chwalić.
Pozdrawiam. Miłej, spokojnej nocy ;)))
Haha Marcepani wszystkie niesamowite , ale ostatnia o
wróżce - odlot. Całusy
Bardzo fajne!
Ja znam panią z pierwszego. Po dziewiątym synu dała
sobie spokój :)
Pozdrawiam :)
uśmiecham się :) pozdrawiam