Na mlecznej drodze
bosymi stopami po nieba szafirze
stąpam powoli jak po tafli lodu
sznur gwiazd przyozdabia pierś Południa
Krzyżem
odziana w mgławice gwiezdnego obłoku
węsząc Andromedę wielki Ketos krąży
Byk wśród meteorów wzbija srebrny kurz
niczym krwawa plama lśni czerwony
olbrzym
mrok rozświetla Syriusz Plejad wierny
stróż
pod deszczem Perseid cała przemoczona
na grzbiecie Pegaza mknę lotem komety
próbuje ukradkiem rozpiąć pas Oriona
w falach Erydanu budzę się niestety
Komentarze (4)
Serdecznie pozdrawiam.+++++++
Najpiękniejszy wiersz
jaki dzisiaj czytałam!
Super wiersz! Też często patrzę w gwiazdy, szkoda
tylko, że ludzkie oko to nie teleskop... Pozdrawiam:)
Chętnie odbylabym wycieczkę na grzbiecie pegaza po
mlecznej drodze. Zawsze wyobrażałem sobie ze tam jest
granatowo a nie szafirowo ;)