* * * (na nowo...)
na nowo uczę się samotności
we dwoje łatwiej ja znieść
boli od niewypowiedzianych
słów przeszłego czasu
znów razem z kimś
być jednak osobno
zapętlam kolejne dni
szczęście to fikcja
mrzonka destrukcji
w pogoni idę wstecz
czułością przepłacam
kolejny grzech
sumienia co zamilknąć
nie będzie chciało
_____________________________
zmieniły się tylko twarze
błędy popełniam te same
Komentarze (5)
Czytam już któryś wiersz z kolei i denerwują mnie te
podsumowania pod kreską; ani to puenta, ani
dopełnienie. Frazy jakieś pokręcone choć treść widać
oznajmująca... Np. "boli od niewypowiedzianych
słów przeszłego czasu", gdy akurat jest odwrotnie, bo
być z kimś ponownie to boli, bo się w przeszłości za
dużo powiedziało i to się pamięta, to wisi w powietrzu
i doskwiera, nawet jak się udaje powrót do milości.
Najlepszy w tym wypadku jest koniec wiersza, który
powinien być początkiem.
czy słusznie obwiniasz siebie? samotność we dwoje
wcale nie jest łatwiejsza lepiej być nieszczęśliwym
samemu niż we dwoje coś o tym wiem... choć proza życia
zmusza nas do takich poświęceń zwłaszcza kiedy są
dzieci... pozdrawiam ciepło
na pewno gdy dwoje ludzi się kocha prawdziwie to nie
powinni czuć się samotnie Pozdrawiam
Za każdym razem cokolwiek robisz musisz przeanalizować
błędy,które popełniałaś-jednak wiem,że to
trudne.Często obwiniamy samych siebie,a wina leży po
obu stronach.Pozdrawiam+
poszukiwanie miłości i akceptacji... tak bardzo
jesteśmy samotni, ze za odrobinę złudnego uczucia sami
sie oszukujemy... na tak pozdrawiam