Na polskim
Recytujesz ze łzami w oczach
Redutę Ordona...
a ja w tej pierwszej ławce...
... z miłości konam...
wabię Cie naturalną opalenizną ramion
i nie żadnymi przyklejanymi rzęsami...
patrzę w te oczy co chcą uświadamiać...
patrzę na nie moimi oczami...
delikatnie obracam w palcach ołówek...
smukłymi dłońmi,
jasnymi paznokciami...
a obraz jak leżymy nago na łące,
pojawia mi sie przed oczami...
i nic mnie nie obchodzi,
że masz żone,dzieci
i swój cały,nie mój świat...
nie obchodzi mnie również ani trochę
...że uczysz mnie polskiego i masz
trzydzieści pięć lat...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.