Na posła przecherę
Albo pan ze mnie szydzisz?- Albo pan coś
knujesz?
A może niedowidzisz?- Bo gdy tak główkuję
-
Wyciągam wniosek prosty-pan jesteś
„przechera”
Myślisz, że wszyscy
„osły”...pan chcesz punkty
zbierać
Sięgnij pan do historii i wyciągnij wnioski
Jeden już kombinował-dawno- to
„Twardowski”
Może to jest i bajka z tym całym
Księżycem...
Wiem jedno, na „przecherę” ja
nigdy nie liczę!
Merda kitą rudzielec...ślinka z pyska
ścieka
Już chciałby na widelec wziąć, lub zabić
ćwieka
Aż tu dół wykopano i choć nie był
grząski
Wpadł, jeśli trafi na (p)osła...znów będzie
jadł gąski!
A jeżeli nie trafi...odejdzie w goryczy
Miast w puszystym fotelu-posadzą na
pryczy...
Były takie przypadki, cwany panie
„lisie”
Jeśli nie przed, to w trakcie, czyżby śniło
mi się...!
2007-09-13
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.