Na służbie...
To nie moja sprawa
ale ja coś czuję,
że ta Pani bluzka
zaraz eksploduje...
Niech się Pan nie boi!
Z przykrością wyznaję
iż poniżej pasa
Panu też coś staje...
A... to nic wielkiego.
Co pan taki skromny?
Jeśli dobrze widzę
to jest on ogromny!
Lepiej zdejmę bluzkę
bo mi Pan obleje...
To ja się rozepnę
inaczej zemdleję!!!
Mógłby mi Pan sprawdzić
czy w dłoniach się mieszczą?
A potem się zająć
proszę...całą resztą...
Z rozkoszą to zrobię,
już się tym zajmuję.
Tylko na początku
bilet skontroluję...
Komentarze (11)
:)))) Ale odkryłam wiersze. Popłakałam się ze śmiechu
O, jest następna dama, a może to ta sama?
Kontrola, rzecz święta, mino, że coś już tam została
rozpięta...pozdrawiam
Najpierw obowiązki.Fajnie napisany wiersz.Pozdrawiam:)
Służba nie drużba ;)
Pozdrawiam :)
Witaj. Nasuwa sie wniosek, ze najpierw obowiazek,
praca a potem dopiero przyjemnosc. Moc serdecznosci.
Z poczuciem humorku, fajnie. To prawda, najpierw
trzeba wiedzieć z kim się zadajemy.
Pozdrawiam.
Tak cudnie, rozkosznie się zapowiadało, a tak
brutalnie, kontrolą i to nie osobistą się zakończyło
:) Genialne, wow.
Byłbym racze za tym:
"bo mnie pan obleje"
jednak w Twoim wierszu
to wszystko się dzieje:)
Pozdrawiam:)
Oj życie...:-)
a mialo byc tak pieknie...
mysle, ze nie ma biletu.
bardzo mi sie podoba:)