Na spotkanie sercu
Pośród zgiełku ulicy
i szarości powietrza
ujrzałam twoją dłoń
i twoje palce wyciągnięte
w moją stronę.
Ucichł zgiełk ulicy
i powietrze stało się
bardziej przejrzyste,
gdy poczułam twoje ciepło
na mym ramieniu.
Czas zatrzymał
swe wielkie koła,
ludzie zamarli w bezruchu,
a my zachłannie
łapaliśmy swoje spojrzenia.
Świat stanął w miejscu
jak zaczarowany,
gdy dotknąłeś końcami palców
moje rozchylone
w oczekiwaniu wargi.
I wtedy niebo
nabrało odcieni błękitu,
wtedy ulicą popłynęła muzyka,
wtedy ludzie wysłali sobie uśmiechy,
wtedy spotkały się nasze serca.
Dla K.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.