Na starówce
Na krzywych, wąskich uliczkach
zgiełk ogłuchł i skwar się studzi,
czas zaspał w starych latarniach
od wieków, tu nikt go nie budzi.
Jeszcze stukają kopyta
ich echo na gzymsach przysiada,
gołębie się płoszą jak zawsze
po zapóźnionych fasadach.
Piosenka o złotym pierścionku
i ten z katarynką, grajek…
- a mnie, jak nie z tego filmu
ktoś kawę espresso podaje.
autor
Alicja
Dodano: 2005-06-13 00:00:57
Ten wiersz przeczytano 815 razy
Oddanych głosów: 61
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.