na strychu hoduję szubienice...
Znowu śniłam listopad. Przemarznięte
ptaki
krzyczały od rana coś o umieraniu.
Zimno. Chuchaniem w dłonie
nie zatrzymam ciepła;
wszystko na nic, na nic.
Zimniej. Słońce blade jak ściana
słania się po niebie, niechętnie
błyśnie czasem jakby z wielkiej łaski
i koniec. Już wieczór.
Mróz; boję się zasnąć.
Mój strach - ten to ma oczy.
Z nieprzespanych nocy wyłazi świt;
oporny – i nie ma gdzie uciec,
gdy horyzont się staje linią, liną z
pętlą.
Znowu śniłam listopad,
miesiąc samobójców.
Tytuł - wers zapożyczony z wiersza P.
Szelewicz.
Komentarze (20)
I
Ps. Dopiero zauważyłem,że wczoraj już się wpisywałem.
Starość nie radość...
Sny najczęściej są wizytówką dnia. Cieszmy się życiem
za dnia, nie będzie takich snów w nocy...
Fajny wiersz. A, ze trochę strasznawy? No cóż...
Pozdrawiam, miłego radosnego dnia i fajnych snów w
nocy...
Podobnie mówią o halnym na Podhalu, kiedy wieje,
wzrasta liczba samobójstw. Listopad faktycznie kojarzy
się ze śmiercią, jest smutny, przygnębiający, ale po
nim nastaje grudzień ze swoją magią Świąt i znów jest
pięknie :)
Pozdrawiam :)
Trochę przygnębiający, msz melancholijny wiersz, ze
świetnymi porównaniami,
bardzo mi się podoba, to blade jak ściana słońce,
słaniające się po niebie i ten nastrój który niestety
sprzyja iż ludzie wpadają w depresję i zwiększa się
liczba samobójców, to prawda.
Podziwiam pióro i tyle:)
Miłego wieczoru życzę :)
wiersz naladowany emocjami, mocno brzmiący, spójny.
Zimno, mróz, wynikające msz z samotności, jakieś
wewnętrznej rezygnacji " wszystko na nic, na nic" i
ten przeszywajacy horyzont.
a listopad tuż tuż.
myślę, że jeszcze będę tu wracać. Pozdrawiam
Mimo wszystko, szczególnie po przeczytaniu tego
fajnego wiersza warto się ogrzać. Po listopadzie
przychodzi zima a po nie cudowna wiosna, która da
nadzieję na piękne lato. Cieszmy i bawmy życiem bo to
taka krótka chwila.
Pozdrawiam. Miłego dnia...
no tak... wiazesz slowa, ze trzeba czytac po
literkach:)
czyli w pierwszej chwili dobrze odebralam,
choc znaczen tu co niemiara;)
al-bo - bo tu są "wielkie oczy u stracha".
bez /wielkimi/, z rozpedu napisalam, tu raczej
przewrotnie - malymi, zaspanymi;)
niesamowity wiersz, od tytulu,
z tych nie do zapomnienia...
nawet moze sie przysnic przed snem;)
slonce slaniajace sie po niebie, fraza z oczami
strachu, wielkimi od niewyspania i najlepsze dla mnie
skojarzenie /horyzont staje sie linia, lina z petla/,
niesamowite...
pozdrawiam;)
Podgrzać zimę sercem, przepędźmy bluźniercę.
Bardzo interesujące i pomysłowe. Pozdrawiam serdecznie
:)
Zmroziło mnie.
Miłego dnia.
Listopad to najbardziej depresyjny miesiąc w roku,
bardzo dobrze oddałaś jego klimat. Pozdrawiam:)