Na wpół do nieba
Wysokie loty, to nie dla mnie.
Wzbijam się tylko ponad lipy.
Wiatr nierozważnym skrzydła łamie -
na chybił trafił. Rozmów cichych
słucham nocami w gąszczu krzewów,
gdzie oczar blaskiem ciemność kroi.
I lękam się wielkiego gniewu
Pana, gdy zsyła jasne gromy
na gniazdo. Garstkę (z nieba rodem)
przyjaciół mam na chwile trudne.
Więc nie malujcie mi piór złotem,
bo jestem zwykłym, szarym wróblem.
Zosiak
Komentarze (78)
Halszko, dziękuję :)
Poszybowałam razem z Tobą na w pól do nieba.
A na złote pióro zasługujesz w pełni, szkoda, że tylko
jedno.
Dziękuję, Irisku, ale miła niespodzianka :)
Pięknie
Cieplutko pozdrawiam Zosiu
Anula, Nureczko,
dziękuję Wam :)
Wiersz pisany pokorą złotym piórem - do zaczytania,
jak zawsze...
Pozdrawiam :)
Och złoty wróblu, och jaskółeczko,
dawaj nam słowa, tak po troszeczku!
Skromność, znamienita cecha.
Dziękuję, Lotko :)
Piaf - na myśl przyszło.
Która wzrusza niezmiennie, jak Twoje wiersze,
Zosiaczku...:-)
Pozdrawiam ciepło:-)
* oby nie
Rozalio, oby za wysoko... wiatr nierozważnym skrzydła
łamie ;)
Dziękuję :)
Piękny wiersz:)
A ja staram się wzbijać ponad lipy;)
Pozdrawiam:)
:)
Zosiu,
część przyjemności jest również po mojej stronie :))
SłonecznośCi :)
Malinno, jest mi niezmiernie miło.
Chyba nie ma większej radości dla autora, jak mieć
swoich czytelników.
Tak bardzo się cieszę.
Dziękuję Ci :)
Niech Ci szeleści :)