na zakręcie
żelazna brama prowadzi
podwórkiem do starej
kamienicy cuchnącej uryną
kotami przegniłą podłogą
krzyże dziurawych okien
dziwią się białym obłokom
patrzą na dzikie gołębie
których nie rozumieją
słychać kroki Szymona
wraca do swojej Itaki
bluzę z kapturem przewiesił
przez poręcz schodów
wczoraj miał własny kąt
dzisiaj wystarcza ruina
tylko kruk wygrywa z czasem
ten dom nie zaśnie
z niewyspania umrze
a on nie zapłacze w progu
Komentarze (46)
Lubię wiersz, które żyją, w ktorych pokazywane są
konkretni ludzie.
Ciekawie, pokazujesz biedę w sposób, który się czyta.
Pozdrawiam:)
Smutny to przekaz, bo smutną jest bieda,
lecz czy naprawdę inaczej się nie da?
Pozdrawiam!
Bardzo dobry, emocjonalny i smutny wiersz. Podoba się.
Serdeczności:-)
świetny choć smutny wiersz, pozdrawiam
Smutne i bardzo prawdziwe. Pozdrawiam.
mocny, prawdziwy.
Świetny wiersz z dużą emocją i wyobraźnią. :-))
Ileż takich "domów". Świetny przekaz, zmusza do
myślenia nad sensem życia.
I przewartościowania. Pozdrawiam:)
Ten tez bardzo dobry. Dziala na emocje
cudowny wiersz Pozdrawiam serdecznie:))
Dobry wiersz.
Miłego dnia :)
bardzo mi sie podoba ten obrazowy, zyciowy wiersz:)
Witaj Jutto!
Puenta najsmutniejsza - nawet nie ma proga. Próg
mógłby dać nadzieję. Zawsze to coś. Ten krok w górę,by
przekroczyć zwątpienie i beznadzieję.
A nawet jeśli próg jest, on już nie ma siły. Może tu,
do Itaki dotarł, by umrzeć.
Czy wszyscy w obliczu śmierci -nie czujemy się nędzni,
jak Szymon ?
Nie jestem godzien, Panie...:)
pozdrawiam światecznie
Bardzo ostry zakręt.
Piękny wiersz! Dla mnie optymistyczny :) Pozdrawiam :)