Na zawsze bez uczuć
Zapłakani stoją pod drzewem sosnowym
Delikatnie gładzą swe ciała
Pojąc się jednością
Jak obraz z drewna, przybity do ściany
On lekko dotyka gwiazd i nimi migota
Po jej plecach i karku
Szepta do ucha słodycz swych uczuć
Kocha bo czuje – Czuje bo kocha
Ona zatraca ich w świetle księżyca
Brakiem świecących planet
Które On odszukał
Lecz stoją dalej i pieszczą swe ciała
Mężczyzna z uczuciem
Kobieta z zatruciem
Dlaczego ? – Z chmur wyrysował napis
na niebie
Lecz gwóźdź w sercu robi lukę
Gdy obraz do ściany przytwierdza
autor
Melancholik
Dodano: 2004-12-12 14:18:11
Ten wiersz przeczytano 406 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.