Na zawsze i dwa dni dłużej
Czasem na niektóre rzeczy jest już za późno...
Powiedz mi proszę co stało się z nami
Gdzie się podziały wszystkie zapewnienia
Nie potarfiłem walczyć z trudnościami
Oddałem wszystko bez zastanowienia
Mówiliśmy "na zawsze i dwa dni dłużej"
Dziś inna budzi się u mego boku
Żyć tu bez Ciebie? Lepiej jednak umrzeć!
Krzyk rozpaczliwy podnoszę w amoku
Wszystkiego co mam wyrzec się dziś mogę
Wszelkich świętości takich dziś
przyziemnych
Gdyby mi tylko Bóg mógł wskazać drogę
Lecz On nie słucha moich modlitw
zbędnych
I ostatecznie padam przed Nim krzyżem
A jednocześnie klęczę tu przed Tobą
Wznoszę błagania w niebo coraz wyżej
Lecz one w pustkę cicho gdzieś odchodzą.
...Nawet jeśli nikt Cię nie wysłucha wykrzycz to co Cię boli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.