na zimę
węgiel nam przywieziono
na folię wyłożoną
na kostkę kolorową
brukową nie strzałkową
samochód wjechał tyłem
spadały czarne bryły
z przyczepy podnoszonej
kurząc na wszystkie strony
łopata wraz z ochotą
wrzucały czarne złoto
znów czarno się kurzyło
by zimą ciepło było
wziął Maciek wodę z wężem
kurzowi tym orężem
solidnie zadał czadu
po węglu ani śladu
robota zakończona
łopata odstawiona
koszulka mokra z solą
a mnie coś gnaty bolą
mój wnuczek Maciek też pracował przy węglu.
Komentarze (41)
koszulka mokra z solą
a mnie coś gnaty bolą - a mnie nie bolą, bo biorę
kogoś do składania:)pozdrawiam
Bardzo fajny wiersz:)))pozdrawiam
Bardzo ważny temat poruszasz w swoim wierszu Bardzo mi
się podoba
Pozdrawiam pogodnie :)
T dobrze że ten wiersz znalazł się tutaj (:
Też mam piece kaflowe, pamiątka z roku 1931, są
zimniejsze niż ja i droższe w eksploatacji, więc zimą
odpalam grzejnik, dogrzewam stare kości prądem, za
który mniej płacę niż Ty za węgiel i nie mam roboty, a
gnaty mnie i tak bolą, wiec jakbym ten węgiel miała w
piwnicy.
A wiersz czytało się szybciej, niż Wy machaliście
łopatą.
Pozdrawiam serdecznie:)
U mnie co roku tak jest. Nie kupisz węgla to
marzniesz!
Pozdrawiam.
Ja wongel mocna sprawa , bez wongla nic nie ma
Brawo dla wnuczka! Pozdrawiam !
Realistyczny ciepły przekaz, podoba mi się. Płynny w
czytaniu i bardzo obrazowy. Selavi!
karaszpiekla, dziękuję pięknie za wizytę na "wrażeniu"
i "tylko źródlana", miło mi. Pozdrawiam na fajny
wieczór:-)
Ja nadal rzucam:)
Miłego
A zimy latoś nie było i na następną
się przyda jeszcze :)
pozdrawiam
przecież miejsce gdzie mieszkam palone było węglem
,piece kaflowe 4, kuchnia palona węglem ech
wspomnienia Pozdrawiam serdecznie:))
bardzo fajny wierszyk z prostym rymem, wkradla sie
tylko powtorka slowa 'czarne', 'czarno'. moze uda sie
zmienic. pozdrawiam
Fajny, realistyczny wiersz z ciepłą nutką.
oj zrzucało się kiedyś do piwnic :)