' Na żywo'
(satyrycznie)
z płatków białych kwiatów czerwonych
pani do pana ścieżkę tkała
bez znajomości osoby
pan na nią nawet nie spojrzał
inną ścieżkę wybrał
sam kwiaty rozdawał
***
z serca pani zasmucona
martwi się staropanieństwem
choć gołąbek słodko gruchał
tekstu nie zrozumiała
melodii tym bardziej
dźwięków tworzonych
***
pan z Kopydłowa jeździł do Złotkowa
po drodze wszystkie panny zaliczał
na bujną czuprynę niczym lew
z namiętności wszystkie za nim szalały
z wiekiem jednej się poddał bez aluzji
jak pierwszy słońca błysk
z pragnienia wyłysiał na czubku głowy
później skronie zakola dostały
teraz żadna go nie chce
***
na łyse konie nikt nie leci
choć łeb się martwi
nie od parady
łepek może wróci do pani
a może pani wyśle pana do bani
zawsze mróz przyjdzie na psa
bo nie jednemu na imię Łysek
2012-07
Komentarze (1)
w:)