Nad przepaścią...
Wszystko się wali, świat wokół mnie traci
sens
Ludzie nie potrafią już kochać…
Wiara jest niczym dla innych, nie dla
mnie,
Ja w Bogu ukrywam nadzieję i żyje dzięki
niej
Moje siły do walki maleją z każdym dniem,
Cierpienia poczułam smak…
Miłość jest ważna, lecz kto ją może dać?
To boli…Już nie mogę tak żyć!
Poddaje się? Nie!
W samotności szukam przyjaciela
I z sercem pełnym ran zamierzam
żyć…
Kochałam, kocham i kochać będę,
Każdego człowieka …
Nie oczekuje nic więcej- choć trochę
zrozumienia
Czegoś, co znów przywróci uśmiech na mej
twarzy
Kogoś, kto sprawi, że będę czuła się
bezpieczna
Wyrwana z ciemności, która mnie otacza,
Poszukuje drogi, która próbuje mi wskazać
Bóg.
Chcem ja odnaleźć jak najszybciej,
bo….
Czuje, że niedługo może być już zapóźno.
Dlaczego rzeczywistość pozbawia nas
prawdziwych wartości?
Dlaczego świat coraz szybciej zamienia się
w morze ludzkich łez…?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.