Nad przepaścią
Nad przepaścią życia stoi
jak małżonka zawiedziona
choć na palcu jeszcze pierścień
chociaż jeszcze Zjednoczona
Choć na fladze jeszcze gwiazdki
świadczą o przynależności
coraz więcej w niej niesnasek
wśród weselnych obcych gości
Na garnuszku w niej zostały
zaproszonych obcych nacje
w łodziach zaś czekają nowi
by się wprosić na kolację
Strach się rodzi w EU ławkach
słychać szmery, buntu głosy
a „Teściowie” nie chcą widzieć
że się ważą Związku losy
Liczą że pomoże wirus
który się na świecie szerzy
w strachu Unię znów zjednoczy
i z „brązowym” buntem zmierzy
Państwa zmienią się Europy
bezpieczeństwo, handel, plany
rozchylone granic wrota
znów zagrodzą nam szlabany
Na granicach staną znowu
płoty, czujki, wojsk kordony
dla pokoleń co przeżyją
będąc pamiątką Corony
Skończy praca się dla innych
w Domach Starców, na plantacji
znów ojcowie będą z dziećmi
służąc pracą Polskiej nacji
Komentarze (6)
Pożyjemy zobaczymy co dalej ...dobry przekaz z
refleksją
pozdrawiam:-)
W każdej ironi, kawale,czy w pesymizmie jest cząstka
nie prawdy ale sekwencja nad którą wart się
zastanowić. EU, która miała nas bronić tworząc całość
zapomniała o unijnych obywatelach na poczet polityki
tych wielkich
Powiało pesymizmem, pozbieramy się...
Witaj
Czytam i mam wątpliwość, czy to refleksja, czy ironia.
Życzę zdrowia.
Krótko mówiąc Przyjacielu - syf, kiła i mogiła.
A może jakieś wnioski wyciągniemy i cokolwiek
zmądrzejemy? Fajny, zbytnio smutny wiersz.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)
Szykuje się raczej jeden światowy (nie)rząd :(
Pozdrawiam :)