Nadszedł...
„Nadszedł”
Przyszedł w zgiełku ruchliwych arterii
Wśród tłumu anonimowy nikt nie zauważa
Nagle ktoś podniósł głos
Jest!
Stłumiony glos stracił się w szumie
Ulice świeciły nadal swym światłem
Ludzie pędzili by dogonić swe szczęście
Pieniądz
Dzień Zbawienia ...
Zatracił się w codzienności
autor
Hunter In Darkness
Dodano: 2007-01-06 00:42:51
Ten wiersz przeczytano 490 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.