Nadzieja
Nadzieja
Nadzieja umiera ostatnia lecz nie
umieraj
Wielkim potokiem napływaj i wzbieraj
Nadziejo nim padną ostatnie bastiony
I złu złożymy pokornie poddańcze pokłony
W tobie oparcie znajdziemy do końca
Nadziejo jaśniejsza od jaśniejącego
słońca
Wszystko odejdzie, świata ułuda zniknie
Lecz ty nie odchodź Nadziejo- serce
krzyknie
Bez ciebie wszystko tylko złymi jest
snami
Nadziejo proszę więc zostań zawsze z
nami
Bo w tobie Nadziejo pokładam tylko
nadzieję
Dopóki jesteś blisko niech co chce się
dzieje
Niech bije o brzeg rozszalałe zła morze
Bez ciebie Nadziejo nic przecież nie
pomoże
Niech grom błyska gniewu z czarnego
nieba
Nic więcej nam prócz Nadziei wszak nie
trzeba
Niech Wyją zawiści przenikliwe wichury
Z tobą Nadziejo rozegnamy te burzy
chmury
Aż wstanie nad głową Nadzieja
nieustająca
Prawdziwa Nadzieja wszystkich...bez końca
Proszę o wskazówki bo nie mam pojęcia co poprawić w moim stylu pisania
Komentarze (1)
bo to chyba nie do końca jest tak, że nadzieja matką
głupich...
pięknie.