Nadzieja
Tak wiele chcę Wam dać
Niedaleko serca Twego ruszę w drogę, krok
mały wystarczy naprzód.
Strażnik będzie milczał nie ostrzeże, zbyt
dobrze zna.
Zaciśnie się przeznaczenie jak
przepowiednia snu która dręczy od dawna.
Ukojenie przyjdzie cicho lecz dźwięk po nim
dotrze daleko.
I ranił będzie serca wielu aż nie
ustaną.
Ścieżkę wybieramy sami choć krzyżuje się
ona z wieloma.
Gwiazd opuszkami palców dotknąć miałem nie
zasłużyłem by patrzeć choć inne mi
pisane.
Pamiętnej nocy we śnie Cię odwiedzę by się
pożegnać.
Płonie Nasz ogród w pożodze winy ugaś go
błagam czy sił Ci wystarczy?
Skinienie palca Twego lekiem czekam na nie
jak na zbawienie...
Tak niewiele w zamian
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.