NADZIEJA
W brudnych miastach po bulwarze
Gdzie wiatr wieje bezlitosny
Spacerują smutne twarze
Jak niepewne tchnienie wiosny.
Matką głupich jest nadzieja
Bo tak ludzie ją nazwali
Ty nas jednak nie opuszczasz
Dobrze że nam ciebie dali.
Gdy fałszywe znikną dźwięki
Jak na morzu żagiel biały
I usłyszysz głuche jęki
Stwierdzisz jaki jesteś mały.
Lecz nadzieja jest przy tobie
Jedna większa inna mała
Wtedy w duchu powiedz sobie
Chcę byś przy mnie zawsze stała.
NAP. LECH KAMINSKI .
Komentarze (8)
nadzieja umiera ostatnia
karmisz mądrym slowem
Bardzo płynnie się czyta, to duża zaleta twoich
wierszy, dbasz o dobra formę, nie tylko o treść.
Pozdrawiam :)
Płynny,mądry,ładny wiersz.Zdrowia.
Bez nadziei... nie nie wiem jaka byłabym. Nieważne
czyją ona matką. Dobrze,że jest.Przeczytałam z
nadzieją na dalsze - nie mniej piękne wiersze.
Pozdrawiam
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem,ty nie gaś
nigdy światła nadziei (Bob Dylan). Pozdrawiam.
Śpiewająco przeczytałam z przyjemnością! Ukłony :))
nadzieje zawsze trzeba miec pozdrawiam
Gdy nadzieja nie zawodzi,
to wszystko wychodzi.
Pozdrawiam.