Nadzieja
Smutno dziś.
I oni smutni.
Nie mam niczego na pocieszenie.
Czy jeszcze potrafię
zaprzeczać aurze
i czarnym ptakom?
Rozbiegły się myśli
razem ze strachem,
na kruczych ścieżynach
tam, gdzie złowrogo
za oknem kraczą
swoje i nasze,
niepojęte.
Około wpół do
czarnej godziny,
zaczynam cicho
zaklinać skowronki...
Tak bardzo
chcę im obiecać
wiosnę.
Komentarze (32)
Czas wszystko pokaże, nadzieja zawsze trzeba mieć.
Bardzo mądry jest twój wiersz, Pozdrawiam
serdecznie:-)))
Może lepiej nie, jeśli to niepewne.