Nadzieja
Ona- siedziała sama
Zamknięta w czterech ścianach,
Ciemność bezkresna ją ogarniała,
O dziwne sny przyprawiała.
Chciała uwierzyć, że będzie inaczej,
Miała nadzieję, łudziła się raczej,
Że będzie dobrze, tak jak wtedy.
Pójdzie swoją własną drogą, kiedy
Tylko uwolni się stąd szybko,
Przy blasku życia żale wnet znikną
I zapamięta dobre chwile,
A było przecież ich tyle.
Już z oddali dochodzą ją głosy,
To biały anioł opuszcza niebiosy,
By znaleźć się tuż blisko,
W sercu zimnym od lodu jest ślisko.
Przybył anioł, przybyła pociecha,
Niechaj ona płaczu zaniecha,
Będzie szczęśliwa, wnet żal ustanie,
Pustka w duszy zamieni się w zakochanie.
Komentarze (2)
Podoba Mi się "myśl"zawarta w słowach.
smutek nie trwa wiecznie - nie może - życie roztacza
nowe perspektywy... w wierszu z reszta zawarto tą
przewodnią i optymistyczną myśl "pustka w duszy
zamieni się w zakochanie" - skoro dobry anioł
przyniósł pociechę, trzeba ufać że tak będzie...