Nadzieja umiera ostatnia
Ona z otchłani wyzwalała
najmniejsze wspomnień iskierki
milości trwałej jak skała.
Wybaczyła, że przez niego tyle plakała.
Serce, bez zastanowienia oddała
bo po prostu zaufała.
Dlaczego się nie bała?
Czyżby tego nie przewidywała?
Serce wszystkiemu winne,
noce bezsenne
do przemysleń przeznaczone
przez zauroczenie stracone.
Dalej jednak wierzyła, że los sie
odwróci
i chwile przeszłości przywróci.
Te, w których jeszcze ją kochał,
jej bicia serca sluchał.
Gdyby się to nie zmieniło
do dzisiaj by jeszcze biło...
Komentarze (4)
Nieszczęśliwa miłosc zawsze rani.. lecz nie którzy nie
potrafia dać sobie z tym rady.. ładny wiersz lecz
koniec dramatyczny..
Szczęściem jest móc wszystko, co chcemy, a wielkością
chcieć wszystko, co możemy.
jak nie przepadam za rymami to ten pierwsz mi się
bardzo podoba.
Do miłości nie można nikogo zmusić. Czesto, gdy wydaje
nam sie, że spotykamy na swojej drodze prawdziwą
miłość, okazuję sie, że to tylko słodkie złudzenie. A
żyć trzeba dalej.