Nagła przemiania
popychają mnie ciągle
zmuszają nieustannie
karcą mnie podle
kąpią w opiekuńczej wannie
zmywają dzieciństwo
nakładają krem stary
i powstanie sobie świnstwo
jak nowy dzień szary...
autor
Majewski
Dodano: 2006-01-31 15:00:20
Ten wiersz przeczytano 416 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.