Nagła śmierć żarłoka Jurka
Dziewczę woła: "Jurek, Jurek!"
Reakcji żadnej, chociaż serce bije.
Batalia o życie z samego rana,
wstrząsające efekty jedzenioholizmu.
Za łóżkiem puszka po piwie i butelka
wódki,
Jerzy się upił (były imieniny).
Na nic się nie skarżył, twarz męska,
promienna.
Dziś słychać tylko szloch biednej
dziewczyny.
I jakby tego było mało- serce Jerzego się
zatrzymało.
Szczęśliwie odchodził Jorguś i błogo.
Żył i umarł w swym barłogu.
autor
Stefa1932
Dodano: 2018-05-14 21:46:18
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Smutny wiersz.
jak widać umiar potrzebny jest wszędzie bo jak nie to
tragedia będzie...
Tak, to już ostatni wiersz o Jurku żarłoku.
Bardzo smutne potrafi być życie.
Pozdrawiam.
Mega wymowny, smutny wiersz. Czy wraz z tym wierszem
skończy się cykl wierszy o Jurku? Pozdrawiam :)