Najwyższy
Szedł ramię w ramię
Szumiał potokiem
Skrył się w cieniu drzew
By odpocząć na chwilę...
Był szeptem
I śpiewem ptaków
Muzyką gór
Gdzie schody do Nieba
Na wyciągnięcie ręki masz
Nigdzie indziej ten świat nie
istnieje...
Był radością duszy
Mym westchnieniem
Gdy unosiłam wzrok
Chwilą Wiecznością
Poezją...górską Wolnością...
Skradłam Mu sen
Który dla mnie zachował...
W gwarze ulicy stał
I w nie kończącym się krajobrazie
Po lewej i prawej stronie życia...
Był Aniołem...uśmiechem człowieka
Oślepiającym blaskiem słońca
Które swymi ramionami pokryło świat
... Mój BÓG...
kartka z podróży-Zakopane `2005
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.